Dom, o którym mówił mi Ishaq, mieścił się na Starym Mieście i należał do jego rodziny od 350 lat. W ciszy, która zaległa, wyraźnie słyszeliśmy bezlitosny huk pocisków moździerzowych na przedmieściach.
Pracuję dla uchodźców w UNHCR już 18 lat. W 2012 roku słowa “Uchodźcą nie zostaje się dobrowolnie” nabrały dla mnie innego znaczenia.
Gdy moja rodzina dowiedziała się, że nie jestem sunnitą, kazała mi odejść.
W jednym z ośrodków detencyjnych poznałam dwudziestokilkuletniego Salima. Uciekł z Afganistanu, bo był prześladowany przez talibów za to, że pracował jako tłumacz dla Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych
Nigdy nie zapomnę chwili, gdy Salim, szczęśliwy, po miesiącach czekania, zadzwonił i podziękował za pomoc…
Kto wie, może kiedyś usłyszymy o znanej dziennikarce Tagwie, uchodźczyni z Sudanu Południowego
Maratończyk bez narodowości wraca do domu zobaczyć najbliższych
“Myślę o nim tak samo jak o wszystkich rodzinach, które uciekły przed wojną w poszukiwaniu lepszego życia”
Dowiedz się więcej o naszej pracy z uchodźcami na UNHCR.org