Najważniejsza Rzecz – Uchodźcy z Mali

27-06-2013

Projekt Briana Sokola Najważniejsza Rzecz to dokument fotograficzny. Za pomocą słów i obrazów ukazuje on dramatyczne decyzje osób, które musiały opuścić swoje domy z powodu wojny czy prześladowania.

Trzecia odsłona projektu poświęcona jest uchodźcom z Mali. Brian Sokol poprosił ich o zapozowanie przed aparatem wraz z najważniejszą rzeczą, którą zdążyli zabrać przed ucieczką, oraz o krótką opowieść na temat swojego wyboru.

Zdjęcia pokazują ich wybory. Ale ze słów wyłania się znacznie więcej.

Brian Sokol zaczął realizację swojego projektu od fotografowania uchodźców z Sudanu. Potem pokazał wybory Syryjczyków. Teraz możemy zobaczyć, co zabierali ze sobą Malijczycy.

Sudańczycy koncentrowali się na przedmiotach, które zapewnią im przetrwanie trudów podróży: wybierali garnek, siekierę czy dzban. Syryjczycy byli bardziej sentymentalni – mieli ze sobą pamiątki rodzinne, podniszczone zdjęcia, stare pierścionki czy klucze do domu, którego już może nie być. A Malijczycy? Malijczycy zabierali ze sobą to, co świadczyło o ich tożsamości kulturowej i co sprawiało, że nawet na obcej ziemi mogą się czuć częścią swojej społeczności.

Tekst i zdjęcia: Brian Sokol/UNHCR

1

Malijski uchodźca Abubakar Ag Ahmadu, 45 lat, z rodziną koło namiotu na terenie obozu dla uchodźców Goudebou w Burkina Faso. Abubakar uciekł z Mali z żoną i dwójką dzieci na wozie ciągniętym przez osła. Zabrał ze sobą kozę. Mówi, że oprócz ubrań, które miał na sobie i skromnej sumy pieniędzy, koza była jedyną częścią jego dobytku, której nie mógł zostawić. Przypomina mu o wszystkim na co tak ciężko pracował. „Ona daje mi nadzieję na to, że kiedyś będzie lepiej”, mówi. Według niego posiadanie kozy jest sygnałem dla innych, że jest kimś, kto ma w Mali do czego wracać. UNHCR/B. Sokol

2

40-letnia uchodźczyni z Mali Mamma Wallet Bona z dziećmi przed namiotem w obozie dla uchodźców Damba w Burkina Faso. Najważniejszą rzeczą dla Mammy był zestaw do herbaty. „Herbata to dla Tuarega całe zycie. Daje nam energię, nawet gdy nie ma jedzenia”. Podczas drogi trzymała ten zestaw w woreczku przewieszonym przez szyję osła, na którym podróżowały jej dzieci. Parzenie herbaty jest rytuałem, od którego Mamma zaczyna dzień. „Herbata to tradycja naszych przodków. Jeśli jej nie będziemy przestrzegać, nie będziemy Tuaregami”. UNHCR/B. Sokol

3

80-letnia uchodźczyni z Mali Lalazaina Szerifa Hajdara z rodziną w swoim namiocie w obozie dla uchodźców Mentao w Burkina Faso. Lalazaina uciekła gdy sąsiad ostrzegł ją, że sąsiednia wioska została otoczona przez wojsko, a każdy dom przeczesywany w poszukiwaniu rebeliantów. Ucieczka zajęła jej 5 miesięcy. Wędrowała przez pustynię w towarzystwie członków rodziny, którzy wiedli koczownicze życie. Najważniejszą rzeczą był dla niej hidżab, który ostrzymała w darze od swojej przyjaciółki. Dzięki niemu na nadzieję na powrót do domu. Na zdjęciu są także: Abdularmane (6 lat, chłopiec z lewej), Widalla (15 lat, córka, druga z lewej), Daija (35 lat, córka, z prawej) oraz Hadiżatu (3 lata). UNHCR/B. Sokol

4

65-letni uchodźca z Mali Omar Al Baszir ze swoimi dziećmi przed nieukończonym jeszcze namiotem w obozie dla uchodźców Mentao w Burkina Faso. Omar uciekł po tym, gdy usłyszał, że malijska armia po klęsce w Gao w 2012 mści się na Tuaregach. Omar był uzdrowicielem i nauczycielem Koranu w swojej wiosce. Był szanowanym obywatelem. Za najważniejszą rzecz uznał swój zegarek elektroniczny. Jak mówi, prawdziwy przywódca musi szanować czas. „Szacunek do czasu sprawia, że jestem dobry w tym co robię. Dlatego ja też jestem darzony szacunkiem”, tłumaczy. UNHCR/B. Sokol

5

80-letnia uchodźczyni z Mali Waribidad Wallet Ajuba z wnuczkami przed namiotem w obozie dla uchodźców Mentao w Burkina Faso. 14 marca 2013. Waribidad uciekła uciekła po tym, jak wojsko zaatakowało jej wioskę. „Dwa jeepy przejechały koło mojego namiotu. Były pełne uzbrojonych ludzi. Zaczęli zabierać Tuaregów, więc uciekłam”. Większość zbiegła, ale jedna z jej kuzynek zaginęła i do tej pory nikt nie wie, co się z nią stało. Najważniejszą rzeczą dla Waribidad była jej metalowa skrzynia. Nie chciała powiedzieć, co jest w środku. Zdradziła tylko, że są tam przedmioty związane z tradycyjnymi ceremoniałami – zwłaszcza weselami. Skrzynia jest zawsze zamknięta, a klucz do niej Waribidad nosi przy chuście. UNHCR/B. Sokol

6

37-letnia Matata Wallet Ali z dzieckiem przed namiotem w obozie dla uchodźców w Mentao w Burkina Faso. Motata uciekła z Mali w obawie przed antytuareskimi demonstracjami, w których zginęło jej dwóch kuzynów. Zdążyła zabrać ze sobą tylko wodę. Najważniejsza była dla niej rodzina. „W byciu uchodźcą najbardziej boli to, że budzisz się jednego dnia i dowiadujesz się, że nie masz już wolności i nie decydujesz o swoim zyciu”. UNHCR/B. Sokol

7

48-letni uchodźca z Mali Habib Ag Mohamed z 3-letnim synem przed namiotem w obozie dla uchodźców Mentao w Burkina Faso. Przyczyny swojej ucieczki Habib wyjaśnia, rysując na piasku dwa punkty połączone linią. „Tu jest malijska armia, a tu rebelianci. Mieszkaliśmy na tej linii, więc trzeba było uciekać”. Najważniejszą rzeczą dla Habiba był jego tuareski turban. „To mój stróż. Bez niego nie czułbym się bezpiecznie.” Turban chronił go także przed wiatrem i piaskiem podczas ucieczki do Mali. UNHCR/B. Sokol

8

Malijski uchodźca Doud Ag Ahmidu, 45 lat, pozuje do zdjęcia z rodziną koło namiotu na terenie obozu dla uchodźców Goudebou w Burkina Faso. 10 marca 2013. Kiedy Doud usłyszał jak na sąsiednią wioskę spadają bomby, zrozumiał, że musi uciekać z Mali. Po ustaniu bombardowania do wioski weszli bojownicy i wyrżnęli niedobitków. Doud dotarł tam kilka godzin później i widział ciała. Wkrótce potem wyruszył w drogę wraz z rodziną. Najważniejszą rzeczą dla niego była tuareska poduszka. Wykonana z tradycyjnej tuareskiej tkaniny łączy go z przodkami, dając w ten sposób rodzinie poczucie bezpieczeństwa. UNHCR/B. Sokol

9

36-letni malijski uchodźca Dula Ag Anaglif (z prawej) z rodziną koło namiotu na terenie obozu dla uchodźców Goudebou w Burkina Faso. 9 marca 2013. Dula zdecydował się na ucieczkę po tym, gdy jego brat został nieomal zabity przez rebeliantów. Prawie wszystkie oszczędności wydali na wynajęcie samochodu. Plastikowe dywany były dla nich najważniejszą rzeczą. Dzięki nim mieli na czym spać i czym chronić się przed słońcem podczas trwającej trzy dni drogi. Dziś leżą na podłodze ich namiotu, gdzie Dula wraz z rodziną spędza większość czasu, myśląc o domu rodzinnym. UNHCR/B. Sokol

10

19-letnia Hadeisza z Mali z kuzynką (imię nieznane) koło namiotu na terenie obozu dla uchodźców Goudebou w Burkina Faso. 9 marca 2013. Hadejsza uciekła wraz z rodziną po wprowadzeniu szariatu. Mąż został pilnować trzody. Ciągle się o niego martwi, bo jak mówi “tam jest bardzo niebezpiecznie”. Najważniejszą rzeczą dla Hadejszy jest tuareski naszyjnik, który należał kiedyś do jej babci. Czasem bierze go ręki, mając nadzieję, że w ten sposób zapewni duchowe wsparcie swojemu mężowi. Przypomina jej również szczęśliwe czasy dzieciństwa. UNHCR/B. Sokol

11

Malijski uchodźca Doud Ag Ahmidu, 45 lat, pozuje do zdjęcia z rodziną koło namiotu na terenie obozu dla uchodźców Goudebou w Burkina Faso. 10 marca 2013. Kiedy Doud usłyszał jak na sąsiednią wioskę spadają bomby, zrozumiał, że musi uciekać z Mali. Po ustaniu bombardowania do wioski weszli bojownicy i wyrżnęli niedobitków. Doud dotarł tam kilka godzin później i widział ciała. Wkrótce potem wyruszył w drogę wraz z rodziną. Najważniejszą rzeczą dla niego była tuareska poduszka. Wykonana z tradycyjnej tuareskiej tkaniny łączy go z przodkami, dając w ten sposób rodzinie poczucie bezpieczeństwa. UNHCR/B. Sokol