Historia Salima i jego mamy

W jednym z ośrodków detencyjnych poznałam dwudziestokilkuletniego Salima. Uciekł z Afganistanu, bo był prześladowany przez talibów za to, że pracował jako tłumacz dla Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych

 

Od pięciu lat jestem prawnikiem w Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć. W czasie mojej pracy związanej z udzielaniem bezpłatnej pomocy prawnej osobom ubiegającym się o nadanie statusu uchodźcy w Polsce poznałam wiele historii uchodźców, ale jedna zapadła szczególnie w moją pamięć. W jednym z ośrodków detencyjnych poznałam dwudziestokilkuletniego Salima. Uciekł z Afganistanu, bo był prześladowany przez talibów za to, że pracował jako tłumacz na rzecz Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych. Niestety, uciekając przekroczył granicę bez odpowiednich dokumentów i zanim zdążył zadeklarować chęć ubiegania się o ochronę w Polsce, został zamknięty w ośrodku detencyjnym.

Razem z Salimem w ośrodku została umieszczona jego schorowana mama, której również grożono i która na wskutek działalności syna została pozbawiona  rodzinnego domu i ziemi. Starsza kobieta bardzo źle znosiła pobyt w ośrodku. Utrata domu, strach przed powrotem i pobyt w zamknięciu w zupełnie obcym kraju – to wszystko sprawiło, że zaczęła jeszcze bardziej podupadać na zdrowiu. Kiedy
w końcu udało się zwolnić Salima i jego mamę ze strzeżonego ośrodka, otrzymali decyzje odmawiające im ochrony w Polsce. Była to dla nich druzgocąca informacja, bardzo bali się wracać tam, gdzie ich życie było zagrożone. Nie poddaliśmy się jednak, i na wskutek odwołania, a następnie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie udało się wywalczyć dla obydwojga status uchodźcy. Nigdy nie zapomnę chwili, kiedy szczęśliwy, po kilkunastu miesiącach wyczekiwania, zadzwonił i podziękował za pomoc…

Magda Pajura
Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć


Nawet 1 rodzina rozdzielona wojną to za dużo

Dowiedz się więcej o naszej pracy z uchodźcami na UNHCR.org