Nowe życie Tagwy

Tagwa tuż przed wyjazdem do Europy. Fot. Pumla Rulashe / UNHCR

Tagwa tuż przed wyjazdem do Europy. Fot. Pumla Rulashe / UNHCR

O Tagwie usłyszałam po raz pierwszy zaraz po moim przyjeździe do Dżuby w sierpniu 2013 roku. Sara, moja poprzedniczka w Wydziale Ochrony Uchodźców powiedziała: “W obozie w Gendrassie jest taka fantastyczna dziewczyna. Miała najlepsze wyniki na testach egzaminacyjnych w Sudanie Południowym na koniec szkoły podstawowej i otrzymała stypendium na United World College w Maastricht. Musisz ją poznać!”. Dopiero później miało się okazać, że wydostanie Tagwy z Sudanu Południowego stanie się jednym z najważniejszych zadań w pierwszych miesiącach mojej misji.

Poznałam ją w październiku. Uśmiechała się nieśmiało i chciała spełnić marzenie o zdobyciu wyższego wykształcenia. “Chciałabym pójść do szkoły średniej, ale w obozie takiej nie ma”, powiedziała. “Inaczej zaraz zostanę wydana za mąż, jak większość dziewcząt w moim wieku. Nie chcę tego. Chcę zostać dziennikarką i opisać całe zło, którego doświadczyliśmy z powodu wojny”. Tagwa pracowała już wtedy jako wolonariuszka w lokalnym radiu na terenie obozu.

Tagwa uciekła ze swojego rodzinnego miasta Damazin w sudańskim stanie Nil Błękitny razem z rodzicami i pięciorgiem rodzeństwa. To było we wrześniu 2011 roku, gdy w mieście rozgorzały walki. Od czasu wybuchu konfliktu między sudańską armią a rebeliantami z Ludowej Armii Wyzwolenia Sudanu (Północ) w 2011 około 210 tysięcy ludzi uciekło w poszukiwaniu schronienia w nowo utworzonym Sudanie Południowym. Rodzina Tagwy przybyła tam w kwietniu 2012 roku i została zarejestrowana przez UNHCR jako uchodźczyni w Gendrassie.

Naprawdę chciałam jej pomóc zrealizować jej marzenie. Zdobycie stypendium było w zasadzie tylko częścią sukcesu. Trzeba było jeszcze załatwić jej dokument podróży, wizy, świadectwo szczepień… Sudan Południowy to nowy kraj, z ciągle rozwijającymi się instytucjami. Do tamtej pory nie wydał jeszcze żadnego dokumentu podróży, więc zdobycie ich dla Tagwy było najtrudniejszym zadaniem.

15 grudnia, zaledwie kilka godzin przed tym, jak Tagwa miała odebrać swoje dokumenty, na ulice Dżuby wytoczyły się czołgi i zaczęły się walki. Przez kilka dni byliśmy wszyscy odcięci od świata. W miarę nasilania się walk tysiące ludzi zaczęły uciekać z kraju, inni szukali schronienia w różnych budynkach, także w bazach ONZ. Cały proces mogliśmy zacząć od nowa dopiero w styczniu 2014 roku. Przyznanie Tagwie pierwszego dokumentu podróży wydanego w najmłodszym państwie świata było wtedy prawdopodobnie jedną z nielicznych dobrych wiadomości w Sudanie Południowym.

W kwietniu 2014 roku Tagwa pożegnała się z nami. Była szczęśliwa, że może zacząć poznawać nowe życie, ale też martwiła się rozstaniem z rodziną. Wszyscy z UNHCR, którzy ją poznali, trzymają za nią kciuki. Kto wie, może pewnego dnia usłyszymy o sławnej dziennikarce Tagwie, uchodźczyni z Sudanu Południowego.

Tagwa już w Maastricht, w towarzystwie Autorki. Zdjęcie z archiwum Katarzyny Kot-Majewskiej

Tagwa już w Maastricht, w towarzystwie Autorki. Zdjęcie z archiwum Katarzyny Kot-Majewskiej

Tekst: Katarzyna Kot-Majewska


Nawet 1 rodzina rozdzielona wojną to za dużo

Dowiedz się więcej o naszej pracy z uchodźcami na UNHCR.org